Przyjemnie się patrzy, jak główny bohater w mgnieniu oka rozprawia się z przeciwnikami. I nawet garnitur mu się nie gniecie, nie mówiąc o jakichś specjalnych obrażeniach. Główny bohater idzie po trupach (ale tylko złoli) do celu i nie sposób mu nie kibicować, by wychodził ze wszystkich starć bez szwanku. Superheros, a przy tym prawy i szlachetny.
Świetnie spędzone blisko dwie godziny.