Film bez efektów specjalnych pod Stathama byłby indyjską nawalnką klasy B. Bez pomysłu, bez sensu, bez konkluzji... (bo film kończy się jakim przesłaniem? - nie wchodż w drogę pszczelarzowi?) Prze z jakieś pół godziny myślałem, ze ma sens ale póxniej absurd goni absurd. 3/4 na 10 Transporter 2 jak odbija granat przeciwpancerny wydawał mi się przesadą ale tu wszystko stoi na głowie. Wyszkoleni agenci służb to kukły do bicia a jakiś idiota dżoker to nagle supermen... (choć wczesniej nie było go przez 3/4 filmu)