Czego wy się właściwie spodziewaliście? Bo ja filmu akcji ze Stathamem i De Niro. Jakiś niedorobiony scenarzysta rozciągnąłby film i "wzbogacił" o sceny seksu Danny'ego i Anne. Tymczasem wątek miłosny był ograniczony do minimum.
Takie filmy ogląda się wtedy, gdy ma się na taki film ochotę. Nie analizuje dialog po dialogu, jak np. Podziemnego kręgu. I się do niego nie wraca po kilku latach, jak np. do "Se7en".
Akcja, rozrywka, zero nudy. Tego oczekiwałem, to dostałem, normalnie dałbym 8/10, ale daję 10 na przekór pseudo krytykom.