Oglądając czułem się jak bym był tam razem z nimi. Bardzo dobrze zoobrazowany świat rycerzy,
walk i magii. Postać Merlina zagrana przez Sama Neila genialnie.
Naprawdę super. To przez pryzmat tego filmu patrzyłem na Legendy Arturiańskie. Naprawdę polubiłem Merlina w wykonaniu Sama Neila - był bardzo autentyczny, zarówno wtedy gdy było luźniej, jak i wtedy, gdy było poważniej. Razem z -również świetną Isabellą Rossellini stworzyli udaną filmową parę. Wspaniale, subtelnie zagrana postać kobiety rozdartej między szpetotą i pięknem. Szczególnie polubiłem scenę z Gryfami, gdy znienacka napadają na jadących konno lasem Artura i Merlina. Stworki były wprost urzekające. Najbardziej urzekający był jednak - a jakże, Frik. Wspaniała, oryginalna postać, której nie sposób nie polubić.