Gdybym był prezesem Paramountu, to temu, kto wpadł na pomysł, by ten odcinek opowiadał o tym, jak tytułowy futrzak towarzyszący swojemu "uczniowi" na niezręcznej szabasowej kolacji, dałbym podwyżkę już za sam koncept.
Temu, kto wpadł na pomysł, by matka "ucznia" powiedziała o tytułowym futrzaku, że "w zasadzie jest żydem" (bo jego rasa została wymordowana przez antropomorficzne sowy), po czym nawiązywała do technik samoobrony stosowanych przez IDF, dałbym podwójną podwyżkę za nienaganne użycie ironii.
A temu, kto wpadł na pomysł bijatyki w kuchni, która wygląda, jakby została nakręcona jednym ujęciem (ze świeczkami szabasowymi w centrum kadru), oddałbym całą swoją fortunę, a następnie skoczył z mostu pod pociąg.
Nie mogę sobie nawet wyobrazić, ile kilogramów zioła musiał wypalić scenarzysta, zanim wymyślił coś takiego. Cudo.