Klimatem jakoś przypominało Top of the Lake, tylko tu mamy co jakiś czas strzelaninę i ogólnie więcej siędziania. Pierwszy raz widziałem bójkę przy dźwiękach jodłowania, a The Dead South w odc. 8 rozbiło system. W 9 odc. chłopiec rewelacyjnie zagrał syna zbira.
Są zwroty akcji, tylko co z tego, skoro bohaterowie mimo wszystko zachowują się jakby postradali zmysły i mieli monopol na głupotę.
Podsumowując, piękne widoki i Tim Roth powodują, że można oglądać. I to słowo klucz. Serial można obejrzeć. Ale nie trzeba.
zgadzam sie ale zmienilabym na szkoda czasu na ogladanie bo jedynie widoki byly piekne. Jest cala masa lepszych seriali.
Ten serial jest po prostu bezdennie głupi. Motywacje bohaterów - żadne; logika zdarzeń - zeowa. Dno.