rozumiem ze w 3 pierwszych filmach mogl grac takiego samego buraka, ale natrzepal tych filmow juz chyba ze sto i w kazdym taka sama rola. przeciez jak widze jakis tytul filmu i niego w czolowce obsady to od razu odechciewa mi sie tego ogladac? bo czego sie niby mozna spodziewac? kolejnej rozpierdziuchy w ktorej rozwala pol swiata? kogo to niby jara? gimbusów? matołów po bijatyce na meczu?
To nie oglądaj. To jest kino dla prawdziwych mężczyzn, a nie dla gości w rurkach, obcisłych sweterkach, arafatkach.