Największy wirtuoz muzyki jaki kiedykolwiek chodził po ziemi. Naprawdę, wg. mnie jest on nie tylko dobry, i tworzy świetną muzykę, ale do tego wprowadza innowacje (wirtuozi) i tworzy prawdziwą nową sztukę, nie tylko jakąś kontynuuje. J. Hednrix jako pierwszy zaczął używać efektów gitarowych, Buckethead jako pierwszy zaczął używać czarów przy tych efektach.
dokładnie bracie, ciesze się, że jest nas 3 (sprawdzałem) ! którzy potrafią docenić kunszt mistrza
Dla mnie Buckethead to najwspanialszy artysta ever !
Zgadzam się Buckethead to świetny gitarzysta. Ale nie najlepszy najlepsi to np jimi hendrix slash jimmy page ale nie on jakiś koleś z kubełkiem KFC.
Masz racje ze powyzsi to legendy (no moze z wyjatkiem slasha) ale buckethead jest swietny technicznie i ma niepowtarzalny styl gry
Troszkę przesadziłem może Slash to nie legenda rocka ale solówki z "November Rain" albo "Sweet Child o' Mine.To przecież klasyk.
Zgadzam się z tym. Przez ostatnie dwa lata nagrał więcej świetnej muzyki niż większość wykonawców przez całe życie. Oprócz wymienionych na filmwebie albumów stworzył całą serię półgodzinnych "Pikes", w tej chwili jest ich już 234. Eksperymentuje z przeróżnymi brzmieniami, nie da się go zakwalifikować do jednego gatunku. Ciężko opisać jego twórczość słowami, trzeba to po prostu słyszeć. Genialny artysta.
Kubełek wykracza poza ramy rzemiosła, jak dla mnie bije na łeb większość gitarzystów powrzechnie uważanych za największych i najbardziej uznanych. Porównywanie Slasha do Bucketheada? Proszę was, cylinderowiec nawet nie ma podjazdu do Briana, nawet jeśli umiejętności obu panów nie tworzą między sobą przepaści i są graniczne, to Buckethead jest w pełni artystyczny, wyobraźnia twórcza niemal ezoteryczna, to taki Nikola Tesla gitary, nawet jeśli to porownanie jest karkołomne to swietnie oddaje geniusz Briana, gościu na gitarze robi dark ambient by zaraz delikatnie muskać uszy hiszpanskim stylem, a po chwili zabić nas shreddingiem. W dodatku osobowość sceniczna, nunchako, robot dance, w dodatku jego anonimowość, zero gwiazdorstwa. Nie wiem czy starczy mi życia na przesłuchanie wszystkich jego utworów, ale za takie Electric Tears czy Colma to można spokojnie każde pieniądze wydać, marzy mi się jego koncert w Polsce, wydał by wszystkie pieniądze na jego show, nawet jakby grał w Suwałkach przy -30.