Mocno się rozczarowałem. Strona wizualna, zdjęcia, scenografia, kostiumy bez zarzutu, ale historia tak zagmatwana i niejasna, że trudno cieszyć oko plastyką, bo człowiek ciągle się zastanawia kto jest kim i o co właściwie chodzi
Co konkretnie nie zrozumiałeś?
Dziewczyna wraca do domu po tym jak musiała opuścić go po zerwaniu zaręczyn przez rodzinę pana młodego, która jest miejscową dynastią. Aby nie być wyrzutem sumienia i w ramach zemsty jej rodzina oddaje ja na usługi mniszki, która jest agentem Cesarza w terenie. Celem jej działań jest likwidacja ludzi stanowiących problem dla Cesarza.
miałem wrażenie, że ten film to taka sztuka dla sztuki. rzeczywiście jedynym jego walorem są zdjęcia, ładne kompozycje i cała scenografia. A akcja to rzecz wtórna i mogłaby być dowolna. Rozczarowanie na całej linii.
,,miałem wrażenie, że ten film to taka sztuka dla sztuki. rzeczywiście jedynym jego walorem są zdjęcia, ładne kompozycje i cała scenografia. A akcja to rzecz wtórna i mogłaby być dowolna,,. Lepiej bym tego nie określił,nic dodać nic ująć.
Takie nie wiadomo co. Parę widoczków z gór w mgle nie uratuje tego obrazu. Kostiumowy, nudny, czeski film. Akcje w stylu wyskakuje 5-ciu najlepszych fajterów cesarza do laski 45kg. Ona niewzruszona, kosmiczne uniki, pewnie by nawet uchyliła się przed odłamkami z miny przeciwpancernej z jednego metra i nadal brewka by jej nie drgnęła. Głupoty totalne. Potem sobie idzie przez lasek pełen brzóz, ni stad ni zowąd teleportuje się do niej jakaś kolejna megazordka. I tutaj nie ma, ani że zaraz ci pie dolne czy coś ty taka owaka, tylko cięcie blok, poprawka, cięcie blok. Akcja stop. Fajnie było nic się nie stało, nara. Odchodzą i nie wiadomo o co chodzi. Przewijając co 2 min, nie traci się fabuły bo jej praktycznie nie ma. Film w 20 min. Jedynie co sie zapamiętuje z tego wszystkiego, że konkubina w ciąży sczitowała system smarując się krwią z kury.
Może chodzi o niewielką zdolność rozpoznawania azjatyckich twarzy? Przejdzie, jak pooglądasz je częściej.