jakoś nie mogłam usiedzieć na tym filmie - ni to obyczjowy, narracja wzruszająco/obiadowo/niedzielna i nuda. dłużyzny. może i tematyka niektórym przypadła by do gustu, z kolei jako ekranizacja powieści - w stylistyce nie lepszej niż polyanna czy inna 'saga' ;. wyszłam w połowie, nie wiem-może macie inne odczucia, jakoś wyjątkowo pan hallstrom z kiepskiej strony.