Film jest nudny. OT taka przeintelektualizowana opowiastka nie wiadomo o czym ? męcząca dla odbiorcy.
Ja się akurat wkręciłam w ten film. Być może to kwestia Jandy, którą regularnie oglądam w spektaklach teatralnych, a gra zresztą świetnie. Być może to kwestia Kasi Smutniak, którą cenię za naturalność. Być może to warstwa wizualna albo ścieżka dźwiękowa. Być może fabuła lub coś jeszcze... W każdym razie doceniam kilka podjętych wątków, jak i małe smaczki. Temat romansu między dojrzałą kobietą sukcesu, a młodym pracującym fizycznie mężczyźnie, jest dla mnie swego rodzaju nowością, jeśli o współczesne polskie kino chodzi.
Mi się bardzo podobał. Pieknę zdjęcia, muzyka, dobra gra aktorska... niebanalny.
Strasznie wydumany, nudny i przeintelektualizowany film. A Janda niestety gra Jandę, jest irytująca do bólu.
już po pierwszych scenach było wiadomo, że to kino dla intelektualistów dorabiających ideologię i niesamowite teorie do byledzieła :)
Ale to nie jest przeintelektualizowane, tylko przekalkowane i posklejane z dobrze znanych motywów w sposób momentami zawstydzający dla odbiorcy, że musi na taką nachalną dydaktykę patrzeć. Jak dla mnie, abstrahując już od historii, widać jak reżyser bardzo chce "doskoczyć" do "standardów kina", w wyniku czego dostajemy właśnie pseudointelektualizm i obraz idealnie powierzchowny, przeciwieństwo albo raczej nieudolną kukłę tego do czego chciał aspirować.
w punkt! z resztą teraz mamy sporo w Polsce takich "aspirujących" artystów, którzy goniąc za uznaniem stroją się w cudze piórka, kalkują cudze pomysły i pozorują własną oryginalność, niestety to bubel...