12 lat temu czytałem "Przygody Robinsona Crusoe" i mimo, że czytałem tylko raz pozostawiły mi po sobie wielki sentyment. Nigdy więcej nie przeczytałem tej książki, żeby tego nie zepsuć. Film natomiast widziałem wiele razy i po tym "entym" razie widzę, że nic nie stracił na uroku choć nie pamiętam w jakim stopniu odwzorowuje powieść (i nie chcę pamiętać). Może należałoby traktować film jako odrębną historię...? Trochę zaskoczył mnie motyw z samym Danielem Defoe w filmie, co mogło świadczyć o wzorowaniu się na prawdziwych pamiętnikach. Ciekawe czy jest to możliwe...
- Czy Skipper pójdzie do twojego nieba?
- Psy nie mają duszy Piętaszku. Tylko ludzie je mają. Jedynie my idziemy do nieba.
- Szkoda. Dobry pies... Piętaszek poprosić by Pakia opiekować się jego duchem.
Taki prosty dialog, a tak wiele mówi o tolerancji.
P.S.: zawsze będę się upierał, że Pierce Brosnan nie pasuje do tej roli.
Przeczytaj książkę raz jeszcze. Ja skończyłem kilka dni temu (chyba po raz trzeci przeczytałem). Film ma z książką wspólnego tylko tyle, że rozbił się na wyspie bezludnej i że uratował Piętaszka... Powody wyjazdu z domu, to co się działo na wyspie, sposób wydostanie i losy po są zupełnie inne...
Mi czytała w dzieciństwie mama. Lubiłam tę książkę, ale niewiele z niej pamiętam. Teraz jako dorosła obejrzałam film z synem i mi się podał, a kilkuletni synek zainteresował się książką.
Weszłam w opis a tu miażdżąca recenzja, że taki odległy od książki właśnie. Nie wiem. Nie pamiętam. I film mi się podobał, i książka. Teraz tyko mam zagwozdkę czy czytać mu książkę.
Książka nosi tytuł “Przypadki Robinsona Crusoe” a nie “przygody” :) ja jestem świeżo po jej przeczytaniu i czytając komentarze nt. filmu i jego zgodności z powieścią jestem sceptycznie nastawiona do seansu… może lepiej zdecyduję się za jakiś czas, jak treść mi trochę wywietrzeje z pamięci
Że też ktoś odgrzebał ten wątek po tylu latach. Wygrałeś Fiata Punto z 97' :) Wracając do tematu, te 11 lat nauczyło mnie zachowywać dystans między książką a filmem w każdym przypadku i po prostu dobrze się bawić. Trudno odwzorować lekturę 1 do 1 - pewnie w każdym przypadku.
A z "Przypadkami" to mnie kurde przyłapałeś :D
A nawet znalazłoby się w mojej pamięci pare ekranizacji bardzo wiernie oddanych, ale z nimi problem jest taki że w sumie to trochę nudne oglądać kropka w kropkę to co już znamy i wiemy i niejednokrotnie lepiej sobie wyobrażaliśmy niż zostało przeniesione na ekran… a Fiata Punto bym chętnie przyjęła ! :)
Znów wtopa. Sorry za te -eś. Nie skojarzyłem, że rozmawiam z kobietą. Idę spać ;)
Ciekawe, jak ma się do tego wszystkiego https://www.filmweb.pl/film/Robinson+Crusoe+on+Mars-1964-128786
;)