Film- jako ekranizację kryminału- ogląda się bardzo przyjemnie. Nie ma, co się oszukiwać, że jak na dzisiejsze standardy to nie jest najbardziej ekscytująca historia roku, bo takie też są książki Christie- stonowane, bez żadnych pościgów i strzelanin, niektóre trochę przewidywalne. Jednak w tym wypadku nie zgadłam książkowego zakończenia i w filmie zapewne też by mi się to nie udało, dlatego uważam kryminał za udany.
Poza tym to wyjątkowo uroczy obraz, a co więcej scenariusz został całkiem nieźle przemyślany i naprawił błędy książki, stąd poniekąd moja wysoka ocena. Przede wszystkim twórcy usunęli beznadziejne zakończenie i jednodniowe zaręczyny, połączyli bohaterkę z tym, z kim powinni i wprowadzili panią Marple. Gdyby tak postąpiła Christie, książka byłaby zdecydowanie lepsza, ale nawet wielkim zdarzają się pomyłki.
Mi też film wyjątkowo się podobał ale w książce moim zdaniem zakończenie było w porządku. Przecież w filmie nie było niedoszłego samobójcy, z którym Christie połączyła Audrey, bo go zastąpiła miss Marple to ją połączyli z Thomasem Royde