Początek filmu to głównie sielanka w pięknych okolicznościach przyrody. Bardzo ładne krajobrazy + sporo zbliżeń na nogi (bardzo zgrabne trzeba przyznać) jednej z aktorek.
Dopiero później rozpoczyna się właściwa akcja i... czar pryska.
Sceny w forcie (bezsensowna bieganina w te i wewte po nudnych korytarzach i dziedzińcu), jakiś dziadek morderca i na deser syrena.
Wygląda to wszystko mocno średnio.
4/10
Być może masz trochę racji z tą promocją Czarnogóry. Zachwycony tymi krajobrazami poszukałem trochę w sieci i okazało się, że Mamula... naprawdę istnieje! Co więcej, jest tam też ten cały fort, wraz z dziedzińcem, a nawet ta studnia, do której ten facet wrzucał szczątki. Zobacz tutaj :)
https://pl.wikipedia.org/wiki/Mamula
Promocja, bo to serbski film, a każdy swoje chwali (przynajmniej powinien). Jakoś muszą się rozreklamować.