i ten film jest jego dobrym przykładem, choć prawie nic w nim się nie dzieje. A jeśli się coś dzieje do jest albo zmyślone albo podkolorowane.
Ponieważ nie można na razie oceniać, zapiszę sobie tutaj: 6/10 .
Dobrze zacząłeś, a potem 6... Dałem o połowę mniej, bo to żałosny film, tak realizacyjnie jak treściowo.
Ach ten żałosny filmweb znowu mi pisze, że za 8 godzin napiszesz powyższy komentarz. Mogli by już w XXI wieku uwzględnić, że Ziemia jest okrągła.
Moje 6/10 wynika z tego, że oceniam ten film jako paradokument albo dokument fabularyzowany, a nie dramat czy komedię, jak jest w opisie.
Rozumiem też, że Ty zawsze w swojej ocenie filmu zawierasz jakiś element oceny moralnej czy etycznej tego co jest w filmie zobrazowane. I tym się różnimy.
Dla mnie ten film jest czymś w rodzaju filmów dokumentalnych o chorobach wenerycznych, które mi pokazywano w podstawówce na "przysposobieniu do życia w rodzinie" czy jak się ten przedmiot nazywał. I stąd moja wyższa ocena.
Wedle filmweb-u powyższy komentarz napisałem za 9 godzin. Zobaczę, czy uda się zrobić dłuższą podróż w przyszłość.