Jak w filmie wystepuje Charlie Sheen to w zasadzie nie trzeba sprawdzac jak nazywa sie postac ktora gra...
jeśli dużo się uczysz, albo masz pracę umysłową i chcesz dać odpocząć szarym komórkom to dobrze trafiłeś
nie jest to może film najwyższych lotów, ale nie jest też jakiś tragiczny, nawet przyjemnie się ogląda, raz można zobaczyć
przykro patrzeć na taki upadek.
Co do filmu, jeśli ktoś w ogóle rozważa, to wg. jedynej (sic!) recenzji na rotten:
it's "a vicious waste of time for viewers, who are subjected to incredibly lame material sold at a painfully casual speed, shellacked with artificial sentimentality and poisoned by witless riffing."