Ta atmosfera krojona nożem uśpiła mnie niemal. Na emeryturze obejrzę jeszcze raz i policzę ile połączeń telefonicznych odebrał i wykonał kierowca w tym filmie usiłującym być równie atrakcyjnym jak Transporter ale fabułą daleko mu nie dorównujący pomimo tego, że to nie ona jest siłą tego gatunku produkcji.

Transporter przy tym filmie to kino duzo mniej dojrzale a ja osobiscie wole klimat i jakość nie ilość i puszczanie oczka do publiki. Sceny poscigow mimo ze duzo skromniejsze wgniataly w fotel film mnie wkrecil do tego stopnia ze dzis sobie go odpale drugi raz a transporter pdoboal mi sie 15 lat temu dzis jakos mnie nie korci by do niego wracac.

Porównywanie tego filmu do transportera jest bardzo nietrafione i krzywdzące dla produkcji Netflixa

Nie będę się upierał przy swoim tylko dla samego "no bo tak". Obejrzę ten film jeszcze raz, jeśli coś przegapiłem - walnę się w pierś i wyślę przeprosiny do Netflixa. Może oglądałem wersję dla kursantów prawa jazdy (takich poprawkowych, po utracie za brawurę). Charlie, długo masz już ten fotel?