Fragment opisu filmu: "czy jest głodna, czy jest wegetarianką, czy toleruje gluten?". Parsknąłem śmiechem, gdy to przeczytałem i już chciałem zabrać się za oglądanie, sądząc, że to jakaś komedia - pastisz na "problemy pierwszego świata". Ale pod tytułem filmu jest napisane, że to dramat. Mam poważniejsze sprawy w życiu, niż dylematy "współczesnej silnej kobiety" zagubionej z powodu trudów wyboru między weganizmem a wegetarianizmem.
Jednak ktoś tu skrytykował film, twierdząc, że to "atak" na współczesnego "artystę". Więc może warto obejrzeć? Ja artystów uważam za próżne nieroby, więc ciekawi mnie, jakie zdanie o nich ma reżyser.