Interesujący dramat kryminalny z ciekawymi postaciami, mrocznym klimatem i wartościowymi wątkami pobocznymi. Do tego podstawowe elementy kina akcji ale serwowane z pewną powściągliwością. Na pewno nie można podejść do tego jak do klasycznego Stathama ponieważ seans z takim nastawieniem zdecydowanie grozi rozczarowaniem. Natomiast oceniany autonomicznie zaciekawia i jest jednoznacznie pozytywny. Statham gra w tym filmie dość zwyczajnie ale na poziomie. Natomiast świetnie wypada w duecie z Nashem (Paddy Considine), którego postać ma charakter barwnego kontrapunktu. Rozumianego zarówno jako orientacja seksualna jak i dbałość ubioru czy prezentowane zasady. Doskonała postać Weiss'a (Aidan Gillen) To rodzaj psychopaty z "sąsiedztwa" - z "sąsiedniego domu". Przeciętnego człowieka, nie charakteryzującego się jakimiś specjalnymi zdolnościami, który ze względu na łatwość dostępu do broni i psychopatyczne skłonności może w każdej chwili stać się mordercą. Jest to postać i groteskowa i niebezpieczna. Świetne są sceny eksponujące go z częściowo obscenicznym naturalizmem. Częste eksponowanie pół-nagości (rozpięte ubrania czy kadry w łóżku gdzie zwykle leży tylko w slipach) i drobnomieszczańskich upodobań (oglądanie teleturniejów) podnosi klimat psychopatyczny. W jakimś sensie paranoiczne są te epizody gdy śledzi ofiary albo kręci się wokół miejsca zbrodni na rowerze typu BMX dla nastolatków. Wyjątkowo dobra jest także postać Radnora (Ned Dennehy) - świetnie zagrany przedstawiciel dołów społecznych.