Obejrzałem i rewelacja to nie jest zwłaszcza, że przez 4/5 filmu jesteśmy pewni, że główny bohater przeżyje, co nie pozwala na odczuwanie jakiegokolwiek napięcia w tak stresującej "grze", jaką jest rosyjska ruletka. Poza tym kilka nieścisłości:
1. Super-zbieg okoliczności - wkurzony Statham akurat sobie czyści buty w tym samym momencie, w którym chłopak, który zabił jego brata przechodził obok. Chicago musi być naprawdę małe. O taksówkarzu zaganiaczu nawet nie wspomnę. Po kiego grzyba dzwonił na policję? Tylko po to, żeby wsypać chłopaka? Wzorowy obywatel, ale napiwek od chłopaka wcześniej wziął i nawet się nie zająknął przy tym.
2. Dlaczego policja nie znalazła pieniędzy? Skoro chłopak w 3 sekundy wpadł na to, żeby umieścić je w śmietniku to myślę, że co by nie mówić o policji to i ta powinna na to wpaść. Zwłaszcza, że wiedzieli, że chłopak ma/miał pieniądze.
3. Czemu Statham strzela chłopakowi w brzuch? Chyba tylko po to, żeby ten mógł zjeść tę cenną kartkę. Mógł przecież od razu przymierzyć w głowę i po sprawie. Inteligencją też nie grzeszy, żeby wcześniej nie sprawdzić co jest w torbie, a chłopaka np. trzymać na muszce.
Poza tym chyba są 2 wersje filmu. Jedna jest krótsza o jakieś 6 czy 7 minut. Jedyną różnicę, jaką zauważyłem to, że na początku mamy "4 dni przed", a w dłuższej wersji są to 3 dni. Oczywiście to tylko różnica z brzega, bo krótszej wersji nie oglądałem dłużej niż 2 czy 3 minuty.
Wiatam, mi natomiast film przypadł do gustu, i choć domyślałem się iż główny bohater przeżyje, to film i tak był zgrabnie zrobiony że to napięcie było odczuwane, takie moje zdanie.
1. Co w tym dziwnego że facet czyścił buty u pucybuta na dworcu? W Ameryce jest to dość powszechne zjawisko, a to że akurat się przypadkowo spotkali miało sens. Jeżeli chodzi o taksówkarza, nie wiemy co powiedziała mu dokładnie policja, może wmówili mu że chłopak był poszukiwany za morderstwo, a taksiarz jako przyzwoity obywatel wsypał go bez zastanowienia, co ty byś zrobił, pojechał sobie po kolejny kurs bez namysłu?:)
2. Policja nie wiedziała że chłopak ma pieniądze, inaczej nie wypuścili by go z komisariatu, to chyba dość oczywiste, a skoro nie wiedzieli że ma kase to nie mieli potrzeby jej szukać. Nawet jeśli wiedzieli że ją wygrał to z kąd niby mieli wiedzieć że miał je ze sobą na dworcu i ukrył akurat w śmietniku?
3. Mści się na nim za śmierć swego brata, strzał w głowe był by tylko zwykła egzekucją, a strzelając mu trzy razy w brzuch zapewnił mu cierpienie jakie Statham odczuwał po stracie brata. Torbe wziął w afekcie popełnionej zbrodni, nie zależalo mu na kasie tylko by chłopak cierpiał, zresztą jak gościu może wyłożyć grube miliony na zakłady, to na grzyba mu milion z groszem tego chłopaka?
Do pkt 3:dwa mln $ są na tyle ciężkie,że Statham od razu powinien wiedzieć,że forsy tam nie ma.To małe niedopatrzenie scenarzysty,był przecież zbyt doświadczonym zbirem by działać w afekcie.A jeszcze:jak się przegrało grubą forsę to odzyskanie choćby 2mln ma sens.
Czemu wam się ujarało ze Stathan mścił się za śmierć brata? Według mnie ewidentnie brata miał głęboko w d*pie, a zależało mu na kasie. Milionami może i obracał ale jak widać był hazardzistą i za pewne z taką samą łatwością tracił pieniądze co je zarabiał, no bo po co wystawiał by brata aż trzy razy? No i właśnie trzy razy wystawił brata do gry w rosyjską ruletkę, jak dla mnie wystarczający dowód ze mało go obchodziło co się z nim stanie bo ja nie wyobrażam sobie żebym zrobił coś takiego bliskiej mi osobie. I ja bym podchodził z dystansem do tego czy był takim doświadczonym zbirem, bo tak na prawdę nie wiele o nim wiadomo. Lubił hazard, wykorzystywał brata, nosił broń, tyle o nim można wywnioskować z filmu, możliwe więc ze wcześniej nawet nikogo nie zabił. Przecież nie raz zdarza się ze ludzie posyłają innych na śmierć, a sami nie byli by w stanie zabić i moim zdaniem Stathan właśnie taki był, dlatego działanie w afekcie jest tu jak najbardziej prawdopodobne.
wszystko w temacie , oczywiście że wykorzystywał brata , strata brata ? chyba strata kury znoszącej złote jaja
Dokładnie. Zostało powiedziane w filmie, że jego brat był trzykrotnym zwycięzcą. Jasper (Jason Statham) - hazardzista wyciągał go ze szpitala/domu opieki tylko wtedy, gdy kończyła mu się kaska i potrzebował się odkuć. Podczas wizyty w szpitalu siostra przełożona zwróciła mu uwagę, że nikt nie odwiedza Ronalda, więc widać, że miał brata głęboko w dupie. Idę o zakład, że Jasper wpadał do szpitala tylko wtedy, gdy chciał zabrać brata na kolejną grę. Wykorzystywał go, był zwykłą kanalią. Zabił Vince'a, bo stracił mnóstwo kasy, chciał ukraść jego pieniądze.
Dokładnie, wku***ł się, że stracił całą kasę jaką psotawił wraz ze śmiercią brata.
W pociągu (SPOILER) Statham zabija chłopaka by zdobyć jego 1,85 mln.
Nie wiaodmo co było w plecaku prócz owieczki dla siostry więc mogła torba ważyć podobnie ;p
Jak dla mnie rewelacyjny film! Po 1 świetnie trzyma w niepewności "w czym on wział udział na gruba kasę" i po 2 to zakończenie, świetnie zaskakuje :)